Rodziny przybyłe do Stalowej Woli w latach: 1937-1939

Stefan Pikulski

ur. 27.04.1906 r.
zm. 08.09.1960 r.

Do Stalowej Woli przyjechał z Częstochowy w 1938 r. wraz z żoną i synem.
Pracował na stalowni. Walczył w kampanii wrześniowej.

Żona:
Bronisława z d. Zemła (1906 – 1988)

Dzieci:
syn Janusz

Kategorie:
pionierzy Stalowej Woli z lat 1937-1939
pracownicy Zakładów Południowych / Huty Stalowa Wola
przybysze z Częstochowy
pochowani w Stalowej Woli

drzewo9

Zdjęcia

Wspomnienia

B.S. Pikulscy

Rodzina z Częstochowy

Nasza rodzina: Stefan Pikulski z żoną Bronisławą (z d. Zemła) i synem Januszem, czyli mną, przyjechała do Stalowej Woli w 1938 r. z Częstochowy, gdzie ojciec pracował w hucie, a matka w drukarni. Z dużą tęsknotą rodzice opuszczali rodzinne strony w poszukiwaniu lepszych warunków pracy i życia. W stalowowolskich Zakładach Południowych tato podjął pracę na stalowni. Mama zajmowała się domem. Początkowo mieszkaliśmy na Pławie, wynajmując kwaterę u rodziny Burdzych, potem w Agatówce u kolejarza Pawła Seweryna. W sierpniu 1939 r. ojciec otrzymał kartę mobilizacyjną do jednostki wojskowej w Częstochowie. Walczył w kampanii wrześniowej, dostał się do niewoli, z której powrócił po kilku miesiącach. Podjął wtedy pracę w stalowowolskich zakładach jako wytapiacz na stalowni. W 1940 otrzymaliśmy mieszkanie w dzielnicy robotniczej, przy dzisiejszej ul. Ofiar Katynia.

Ciężkie warunki w okresie okupacji sprawiły, że wiele wartościowych rzeczy, jakie rodzice przywieźli ze sobą z Częstochowy, trzeba było sprzedać, najczęściej za żywność, w pobliskich wioskach.

Po wojnie ojciec nadal pracował w Zakładach, później przemianowanych na Hutę Stalowa Wola. W 1954 przeprowadziliśmy się do nowego bloku przy ówczesnej ul. Waryńskiego (obecnie ks. Skoczyńskiego), gdzie mieszkam do dziś.

Ojciec miał swoje zamiłowania, przede wszystkim gołębie oraz motocykl. Udzielał się w pracy społecznej. Zmarł w roku 1960, mając 54 lata.

Matka po wojnie podjęła pracę w Hucie w dziale socjalnym, później, do emerytury, pracowała w dziale zaopatrzenia. Dbała o moje wychowanie, a następnie o wychowanie i edukację wnuków: Małgorzaty i Włodzimierza. Kupowała im pisemka dla dzieci i młodzieży (Świerszczyk, Płomyczek, Poznaj Świat itp.), pomagała w lekcjach z matematyki i języka francuskiego. Za tę troskliwą opiekę i pomoc jesteśmy jej bardzo wdzięczni. Była wzorem do naśladowania.

drzewo10
drzewo11

Pliki audio

Pliki video

Wpisz tutaj to czego szukaj i naciśnij Enter